PRODUKCJA

Pomnik solidarności i nadziei

Paweł Althamer, światowej sławy rzeźbiarz, performer, akcjoner, twórca instalacji i filmów wideo, którego działalność przyczyniła się do przedefiniowania pojęcia rzeźba społeczna, pracuje obecnie nad projektem zainspirowanym sytuacją białoruskiej opozycji.

Zaczęło się od pomysłu na mural przedstawiający Andrzeja Poczobuta, dziennikarza, przebywającego w białoruskim więzieniu od 2021 roku. Z czasem za sprawą kuratora projektu, Michała Mioduszewskiego z Wolskiego Centrum Kultury, koncepcja muralu ewoluowała do rzeźby. Zaprosił on do projektu Pawła Althamera, dla którego udział w tym przedsięwzięciu stał się niezwykle istotny, szczególnie że w 2012 roku artysta w ramach projektu „Wspólna sprawa” przeszedł wraz z białoruskimi artystami oraz polskimi uczestnikami akcji kilka kilometrów przez Mińsk w złotych kombinezonach, aby przywitać wschodzące słońce. Mimo obaw, mimo zagrożenia aresztowaniami, do których dochodzi nawet przy kilkuosobowych zgromadzeniach na ulicach Mińska.

Nieprzypadkowo wywiązała się współpraca Mioduszewskiego z artystą przy tym projekcie. Kurator projektu jest aktywnym uczestnikiem wieloletniego już projektu Althamera „Wspólna sprawa”, był on m.in. jednym z pasażerów złotego samolotu, którym 4 czerwca 2009 roku mieszkańcy warszawskiego Bródna dotarli do Brukseli, ubrani w złote kombinezony tworzyli rzeźbę-pochód, aby celebrować obchody 20. rocznicy odzyskania wolności w Europie Środkowej.

Twarze opozycjonistów

foto: Joho

Paweł Althamer zdecydował się wykonać rzeźbę przedstawiającą grupę postaci, których twarze będą miały rysy opozycjonistów prześladowanych przez reżim Łukaszenki. Artysta zaprosił do współpracy reżysera teatralnego Grzegorza Jarzynę oraz scenografkę Annę Axer-Fijałkowską a także aktorów teatru TR Warszawa. Althamerowi zależało na współpracy z artystami, by wspólnie przepracować pozy, kostiumy, ekspresję, interakcje grupy postaci. Praca nad rzeźbą przypominała próbę teatralną, z tym, że chodziło w niej o zatrzymanie aktorów w ruchu. Gdy każda z póz została zaakceptowana, postaci zeskanowano w technice 3D. Materiał ten stanowił punkt wyjścia do wykonania odlewów, których elementy twórca dopracowuje. Powstał również szkic rzeźbiarski, czyli bozzetto, które 4 lipca tego roku Althamer zaprezentował na swojej przekrojowej wystawie w Ratyzbonie, gdzie odebrał prestiżową nagrodę Lovisa Corintha, przyznawaną przez Kunstforum Ostdeutsche Galerie.

 

Rzeźby z chleba

foto: Joho

- Postanowiłem podjąć pracę nad pomnikiem, ponieważ w przypadku projektów o charakterze społecznym zwykle towarzyszy mi prosta refleksja: czemu nie? – opowiada Paweł Althamer. – Oczywiście, zadziałał też motyw odpowiedzialności społecznej i osobistej. Jeżeli jakiś twórca z Białorusi, który podobnie jak ja, ceni wolność, co zaprowadziło go do więzienia, nie mogę być obojętny wobec takiego faktu. Myślę, że gdybym tam mieszkał, siedziałbym za kratami już od kilku lat, pewnie lepiłbym rzeźby z chleba i rysował na ścianach celi…

- Zdecydowałem się na niestandardowe ujęcie tematu – rzeźbę będącą zbiorowym portretem społeczności, ale nie umęczonej, zakutej w kajdany, lecz uparcie idącej swoją drogą – dodaje artysta. – Zależało mi na tym, by nie brnąć w etos, ukazując mężczyzn z granatami i koktajlami Mołotowa w rękach. Korzystając z popularnego amerykańskiego mitu o superbohaterach chciałem pokazać normalnych ludzi, którzy mają w sobie prawdziwą moc, by obalić dyktaturę. Zamiast wszechobecnego kultu męczennictwa, rzeźba ma budzić pozytywne odczucia wśród spacerujących w parku. Ma wyrażać nadzieję na lepszy świat.

Na wizualizacjach złota grupa przypomina manierystyczną rzeźbę z okresu baroku. Dopiero podchodząc bliżej będzie się można przekonać, że poszczególne naturalnej wielkości postaci mają twarze więźniów politycznych: Andżeliki Borys, Marii Kalesnikowej, Alany Gebremariam, Natalii Hersche i Andrzeja Poczobuta.

Odpowiedź artysty

Paweł Althamer w procesie tworzenia / foto: Joho

Zanim rzeźba znajdzie się w parku im. Edwarda Szymańskiego na warszawskiej Woli, a planowane jest to wiosną 2023 roku, stała się znana w międzynarodowych kręgach miłośników sztuki. Niewykluczone, że uda się zrealizować pomysł, by pokazać bozzetto w kilku ważnych europejskich galeriach. To ważne, ponieważ dramatyczny los białoruskiej opozycji przyćmiła wojna w Ukrainie.

Prezentacji bozzetto w Ratyzbonie towarzyszył film zatytułowany A kiedy słońce wzejdzie. Bozzetto, który pokazywał powstawanie rzeźby, ale przede wszystkim wyjaśniał kontekst polityczny i społeczny, który dla odbiorców z Europy Zachodniej nie jest tak oczywisty, jak dla mieszkańców naszego kraju, od dawna przyglądających się z bliska dramatom rozgrywającym się w Białurusi. Film zrealizował Dom Produkcyjny Joho, który angażuje się nie tylko w działania komercyjne, ale też prospołeczne. Można w nim zobaczyć sceny ukazujące proces powstawania rzeźby, komentowane przez Pawła Althamera.  

- Ten film nie jest dla mnie gotowym, skończonym dziełem, to raczej wstęp do dłuższego materiału poświęconego idei wolności – mówi Zuza Barc, scenarzystka i reżyserka. – Mam nadzieję, że się to uda, ponieważ projekt dopiero nabiera medialnego rozpędu. Zanim będziemy mogli obejrzeć gotową rzeźbę, jeszcze dużo się wydarzy. Planowana jest prezentacja m.in. w siedzibie Komisji Europejskiej w Brukseli w listopadzie 2022 r.

- Realizacja filmu była dla mnie bardzo angażująca emocjonalnie, ze względu na temat – dodaje Zuza Barc. - Miałam okazję porozmawiać z ludźmi bezpośrednio poszkodowanymi przez reżim Łukaszenki. Rozmowy o wolności z osobami, które żyją w zniewolonym kraju pomogły mi zrozumieć, jak wielkie znaczenie ma swoboda i demokracja, chociażby była niedoskonała. Martwi mnie, że nasze społeczeństwo zdążyło się znieczulić na to, co dzieje się w Białorusi. Chciałabym, żeby rzeźba Pawła Althamera i zainspirowany przez nią film skłoniły ponownie do refleksji nad tym, co dzieje się za naszą wschodnią granicą.

Co dalej?

plakat do filmu / foto: Joho

Równolegle do realizacji instalacji artystycznej dołączył kolejny artysta – Mateusz Kowalczyk, wyróżniający się przedstawiciel młodego pokolenia, który pracując z układem rzeźbiarskim Althamera, Jarzyny i Fijałkowskej przygotuje doświadczenie VR (Virtual Reality). Dodając kolejną warstwę i pole interpretacji zarówno rzeźby jak i tematu prześladowań, jakich doznaje bohaterskie białoruskie społeczeństwo, Kowalczyk poszerza pole oddziaływania i zasięg pracy – podsumowuje Michał Mioduszewski kurator projektu.

 

Grupa Keino

Autor: Grupa Keino

Kontakt: biuro@keino.pl

Powiązane artykuły

PRODUKCJA

Imponująca kariera Augmented Reality w marketingu

Jedno jest pewne - Augmented Reality (AR) to technologia przyszłości, szczególnie ważna dla marketingu. Dlaczego? Umożliwia nakładanie wirtualnych elementów na rzeczywisty świat przy pomocy smartfonów, tabletów i specjalnych okularów. Inaczej mówiąc jest to interaktywny sposób postrzegania otoczenia, w którym pojawiają się dodatkowe obrazy i dźwięki.

PRODUKCJA

Wirtualna produkcja: rewolucja w realizacji filmów i reklam

Wirtualna produkcja (Virtual Production), w błyskawicznym tempie zrewolucjonizowała sposób realizacji filmów fabularnych i reklamowych. Co więcej - ma ogromny potencjał i budzi rosnące zainteresowanie branży na całym świecie.

Dziecko z zabawkowym zestawem słuchawkowym wirtualnej rzeczywistości w nowoczesnym biurze na poddaszu

PRODUKCJA

Jaki będzie świat widziany przez gogle VR?

Czy Virtual Reality (Wirtualna Rzeczywistość) zmieni nasze życie, podobnie jak powszechny dostęp do smartfonów? Właściwie należałoby zapytać, kiedy to się stanie? Zapewne w ciągu kilku najbliższych lat.

kot w okularach

PRODUKCJA

Blaski i cienie gwiazd w reklamie

Co stanowi dowód niekwestionowanej popularności? Udział w spocie reklamowym. Choć kwoty, jakie można w ten sposób zarobić, nierzadko powodują zawrót głowy, to jednak dla większości gwiazd pieniądze nie są głównym afrodyzjakiem. Nierzadko występ w reklamie daje im większą rozpoznawalność niż popularny serial.